- autor: nadwislanka, 2010-05-12 21:46
-
Punkty utopione w błocie.
Strażak Kokotów - Nadwiślanka 2-0 (2-0)
Nadwiślanka: Kisiel - Frączkiewicz, Tomana, A. Marek - Hajdaś (60' J.Krzyk), Sowa (70'Kaczor),A. Marek, Oraczewski, Pawlak - K.Krzyk, D. Profic.
Żółte kartki: K.Marek, K.Krzyk
Mecze w środy wyraźnie nie służą Nadwiślance. Dzisiaj po raz drugi w tej rundzie nasi zawodnicy musieli uznać wyższość rywali. Poprzednia porażka ze Spartą Winiary wydarzyła się także w środę.
Dzisiejszy mecz odbywał się w anormalnych warunkach bo kilka godzin przed meczem nad Śledziejowicami, w których to w tej rundzie wynajmują boisko piłkarze z Kokotowa, przeszła ulewa i murawa przypominała bardziej staw niż boisko. Szczególnie jedna połowa boiska na której w I pierwszej części meczu przyszło się bronić Nadwiślance. Nasi zawodnicy zupełnie nie mogli się odnaleźć w tych warunkach. Gospodarze szybciej przystosowali się i często stwarzali sobie sytuacje. Dwie z nich wykorzystali a w kilku następnych świetnie bronił Marek Kisiel, raz po raz nurkujący w kałużach błota. Nadwiślanka nieśmiało się odgryzała i właściwie tylko raz miała szansę zdobyć kontaktowego gola. Krzysztof Marek w dogodnej sytuacji nie trafił jednak z kilku metrów do bramki.
Po przerwie Nadwiślanka dążyła do strzelenia bramki. Dwukrotnie Darek Profic omal nie zaskoczył bramkarza gospodarzy. Strażak mimo że od 69 minuty grał w dziesiątkę groźnie kontrował i znów Marek Kisiel mógł wykazać się formą. Ostatnią dobrą szansę Nadwiślanki zmarnował Kaczor który z 16 metrów nie trafił do bramki opuszczonej przez Woźniaka.
Niestety nasi zawodnicy nie mogą ustabilizować formy i przeplatają mecze dobre z kiepskimi. Dzisiaj niestety było to drugie.