- autor: nadwislanka, 2010-06-13 19:57
-
Szczęście było przy nas.
Czarnochowice - Nadwiślanka 0-1
0-1 Dariusz Profic 90+1
Sędziował: Rafał Wiewiór . Żółta kartka Handziak - Pawlak, Profic.
Czarnochowice: Dańda - Nowak, Szymski, Dubiel, Stachura (88 Talarek), Radwański, Kałuża (60 Kokoszka), Handziak (56 Madej), Krupa, Bzukała, Warmuz (68 Król).
Nadwiślanka Nowe Brzesko: Kisiel - Tomana, Frączkiewicz, K. Marek,- A. Marek (46 Tyrański), T.Chojka (55 J. Krzyk), Pawlak, Hajdaś, Oraczewski - Profic, K. Krzyk (70 Sowa).
Piłka nożna to taki sport że nie zawsze wygrywa lepszy. Dzisiaj lepsze były Czarnochowice ale mecz wygrała Nadwiślanka. Gospodarze bardzo chcieli dziś ograć lidera. Grali z ogromną ambicją i poświęceniem. Stworzyli sobie kilka świetnych sytuacji na zdobycie gola. Ale pudłowali w najdogodniejszych nawet sytuacjach. Na dodatek na ich nieszczęście tak zwany "dzień konia" miał dziś bramkarz Nadwiślanki Marek Kisiel, który bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. O szansach naszych trudno coś napisać bo ich praktycznie nie było. Agresywnie grający gospodarze nie pozwalali bowiem Nadwiślance rozwinąć skrzydeł. Pieczołowicie pilnowany był Dariusz Profic który w Czarnochowicach w poprzednich sezonach za każdym razem notował po kilka trafień. Gdy wydawało się że spotkanie zakończy się remisem Profic po raz kolejny okazał się "katem" Czarnochowic. W doliczonym czasie gry, straconą wydawało się piłkę odzyskał Patryk Oraczewski. Prawie z narożnika boiska zacentrował w pole karne a tam niezawodny snajper z Nowego Brzeska strzałem głową umieścił piłkę w siatce zdruzgotanego Dańdy.
Szczęśliwe zakończenie słabego meczu Nadwiślanki. Teraz przed wszystkimi drużynami prawdziwy maraton piłkarski. Zaległości trzeba odrabiać i to w cyklu dwudniowym. Niemal jak w lidze angielskiej.
We wtorek o 18.00 mecz z Gdovią w Nowym Brzesku a w czwartek także na naszym stadionie spotkanie z Węgrzcanką. Również o godzinie 18.00.